środa, 5 lutego 2014

Rozdział 16

- Ja pierdziule... - Wojtek złapał się za głowę.-
- Weź, w ogóle co ja robie w szpitalu? - Samanta wstała z łóżka.-
- Nie, nawet nie próbuj wstawać. - złapał Samantę za ramię.-
- Spadaj. - wstała z łóżka i poszła na hol szpitala gdzie zobaczyła Vanessę.-
- Jezuus, co ty zrobiłaś?! - gwałtownie wstałam z krzesła.-
- Eee, co? - spojrzała na mnie, jak na idiotkę.-
* przechodzi lekarz*
- Panie doktorze! -  złapałam doktora za ramię.-
- Słucham? - doktor poprawił okulary.-
- Co się jej stało?
- Amnezja... - nie dokończył zdania, ponieważ usłyszał alarm który powiadamia o stanie pacjenta.-
* do Vanessy podeszła pielęgniarka, która zawiadomiła ją, żeby się nie martwiła i żeby jechała do domu, posłuchała jej ale martwiła się o siostrę.-

- Przemek, jak myślisz. Ona z tego wyjdzie? - Vanessa nadal się martwiła.-
-Na pewno!  Może dla rozluźnienia  parę dobrych filmów? Nie martw się.
* Zajechali do hotelu, weszli do pokoju. Przemek włączył film " Tittanic", a ja położyłam się na łóżku.*
- Coo, ty włączyłeś?! - gwałtownie podniosłam się z łóżka.-
- No, Tittanica. - odpowiedział byle jak.-
- Kurrww, TO TY NIE WIESZ ŻE JA PŁACZĘ NA TITTANICU?! - złapałam się za głowę.-
- Idź się wykąp, jest już 22, a później obejrzymy Tittanica - powiedział z uśmiechem.-
- Okk, ale chwile. Nie chce mi się. - przeciągałam się na łóżku-.
- no dalej, szybko, tempo! - zaśmiał się i pocałował mnie w policzek.-
* Po 20 minutach*
- Jestem gotowa!  - zaśmiałam się i wskoczyłam na łóżko-
- okej, no to włączamy? - Powiedział -
- No okej... - zrobiłam smutną minę. -
Ale musisz wiedziec że teraz cały czas będę ci śpiewac Celine Dion. - uśmiechając się ostrzegłam Tytonia.-
- Co mi szkodzi...
* dwie godz. później... *
Every night in my dreams I see you, I feel you, That is how I know you go on...Far, across the distance And spaces between us You have come to show you go on. - płacząc śpiewałam Celine Dion. - - Błagam, śpiewasz to już z godzinę... - Przestań! - szlochałam jak głupia. - - Ja idę spac... - wzdychnął.- - Ok, ja chyba też... Ale idę jeszcze coś zjeśc. - zaburczało mi w brzuszku, i poleciałam do kuchni zeżrec ciastka, no i poszłam spac.-  

- Helołłłłłłł - pocałowałam śpiocha śpiącego obok mnie. -
- Nie,... Jeszcze nie... - zaspanym głosem powiedział .-
- Okej, śpi sobie a ja jadę odwiedzic, Samantę... - Wzdychnęłam.- Ale jeszcze idę się ubrac. - ubrałam się i poleciałam na miasto, po drodze kupiłam hot - doga i do szpitala do siostry. A po drodze przypomniała mi się piosenka Ewy Farny, i tak sobie śpiewałam.- 
- Idę sobie pustą drogą, życie żyje obok mnie, o u czuję że donikąt mknę, patrze w cieniu stoją buty... - i tak dalej, ludzie patrzeli na mnie jak na idiotkę, paparazzi bo to " SZALONA PARTNERKA PRZEMYSŁAWA TYTONIA " hahaahahahaahahahha, podskakiwałam z nogi na nogi, taka szczęśliwa a tak naprawdę moja sis ma amnezje, pięknie ale Vanessa potrafi zawsze w najgorszej sytuacji byc szczęśiwa!Gdy doszłam już szpitala zobaczyłam Wojtka, jak zresztą znerwowany, bo to jego taka niby DZIEWCZYNA,  aż się uśmiałam. No ale co, zabronie mu, marzyc? Albo oni są razem? ... - 
- Hejoł. - powiedziałam do smutasa Wojtasa, tak mnie na rymy wzięło, a co! - 
- Cześc. - Taki przygnębiony Wojtasek jest.- 
- Co ty taki załamany? - zapytałam, siadając obok niego.- 
- No, wiesz Samanta... - załamany jest poprostu...- 
- Mówię ci będzie ok. - uśmiechnęłam się do Wojtaska.- 
- Naprawdę? Ty w ogóle się nie martwisz! 
- Słuchaj, martwię się, chociaż z początku jej nienawidziłam - powiedziałam pod nosem.- No ale wiesz - zaśmiałam się .- 
- hahahaha, ale pomogłaś. 
- Przestań, staram ci pomóc. 
* podszedł doktor * 
- I jak P. Doktorze? - zapytał załamany Wojtek.-
- Samanta, powoli zaczyna kojarzyc, co nie co. Podstawowe już wie. Jak ma na imię, lata, gdzie mieszka, i tak dalej. - uśmiechnął się doktor.- 
- Widzisz jest ok, mówiłam. Idź do niej. 
- No nie wiem. 
- MASZ IŚC! - krzyknęłam, oczywiście nie " krzyknęłam" tylko podniosłam ton. - 
- Okej, okej. - od razu zmienił zdanie.-
* w sali gdzie leży samanta* 
- Cześc! - przywitała się Samanta, tak zupełnie jak by go zdała od dziecka, nawet pocałowała Wojtka w polik.-
- Hej, czujesz się już lepiej? - zapytał zmartwiony i zdziwiony.- 
- Jasne, już wszystko pamiętam! - uśmiechnęła się .- 
- eee, serio? walłaś się w łeb? czy co? - zapytał śmiejąc się.- 
- nie wiem. 
- To kiedy zabieramy cię do domu? 
- zapytaj pana doktora. - odparła ruszając ramionami.- 
* W hotelu, w pokoju*
- Hej, śpiochu wstałeś? - wchodząc do pokoju powiedziałam.-
- Tak, jakby. - przeciągnął się Przemek.- Zamęczyłaś mnie płaczem, wczorajszym... 
- Ej, no nie mów że aż, tak ryczałam! - zaśmiałam się.-
- No i to jak. - uśmiechnął się, powiedział to żeby mnie wkurzyc!.- 
- Masz w mordę! - i wpadłam w śmiech! - 
- Dawaj! Czekam! - zaśmiał się.- 
- Powiem ci tak, SPADAJ - pokazałam mu środkowy palec, jak zawsze chamska Vanessa.- 

1 komentarz: