piątek, 29 marca 2013

Rozdział 14.

- Hej siostra, jak tam ?

- A dobrze dobrze. ` uśmiechnęłam się `

- Wiesz że dostaniesz w pysk ode mnie ? ` usłyszałam śmiech w słuchawce`.

- A można wiedzieć, dlaczego ? ` zaśmiałam się `

- Wzięłaś mój skuter ! ` znów usłyszałam śmiech w słuchawce`


Oj, oj co ona sobie myśli sama jej dołożyłam na ten skuter, a ona mi tu wyjeżdża że dostane w pysk, i w pewnym momencie usłyszałam „ don’t worry be happy „

- eemm. Samanta muszę kończyc muszę uciszyć pijaków ` zaśmiałam się`

- Ok, ok. A gdzie teraz jesteś ? ` zapytała Samanta`

- Na narodowym ` uśmiechnęłam się`

- Paa, buziaki ` siostra przesyłała mi buziaki przez słuchawkę`

- No to pożegnanie już zaliczone, teraz tylko uciszyć tych debili ` zaśmiałam się`


A po paru godzinach uciszania, przyjechała Samanta.


- Hello ! ` wykrzyknęła jakby była jakąś divą, chociaż ją była`

- Cześc ` wszyscy wykrzyknęli chociaż nie wiedzieli kto to`


- Proszę cię, nie zachowuj się tak ` zrobiłam tak zwane „ Face Palm`

- No to ` spojrzała na Wojtaska i od razu się do niego przysunęła `


- Wojtasku ! ` krzyknęłam śmiejąc się `


- No hej. ` Samanta oparła się o słupek bramki`


- Cześc ? ` zaśmiał się Wojtasek`


- Samanta ` uśmiechnęła się `


Była ubrana jakoś, tak jakoś dziwnie, no ale co to moja siostra.


- To więc kiedy dostane w pysk ? ` zaśmiałam się `


- właśnie teraz. ` podeszła do mnie i dała mi z liścia`


- Dzięki ` uśmiechnęłam się `


- Proszę ` powiedziała i odeszła jakoś tak chamsko `


- To czym przyjechałaś ? ` uśmiechnęłam się sztucznie`


- Skuterem… ` spojrzała na mnie z fochem`


- No co, robie ci jakąś wieś ? ` powiedziałam`


Nie wiem, co jej się stało ale była jakaś dziwna, trzymała się tylko koło Wojtaska`


- emm ` Wojtek był zawstydzony`


- No co, nie można sobie poflirtować ?! ` Samanta była zła, dzisiaj była jakaś taka dobra, miła a w domu jest jakaś zła wredna te określenia są złe, ale są jeszcze wredniejsze`


- To ona ze mną ? ` Wojtek uśmiechnął się i latał po całym stadionie jak jakiś debil`


- Nie chciał byś jej ` stwierdziłam ze smutkiem `


- dobra, spójrzcie która godzina. ` uśmiechnęłam się`


- Ejj, idziemy ! ` wykrzyknął Przemek`


- A co ty chcesz, robic w pokoju ? ` zapytał narąbany Piszczek`


- A gdzie jest Samanta? ` zapytałam przestraszona`


- A Wojtek ? ` Lewy zapytał ze śmiechem `


Samanta wybiegła szczęśliwa z szatni.


- Samanto, ale gdzie będziesz mieszkać ? ` zapytałam z uśmiechem`


- Z Wojtkiem ` stwierdziła zadowolona`


- Okej, no to na razie. ` pożegnałam się z wszystkimi i poszłam do hotelu z Przemkiem`


- No to co będziemy robic ? ` zapytał Przemek z uśmiechem`


- Nie wiem, ale wiem że idę się kompac i spac. ` uśmiechnęłam się `


- Aham, idę się myc z tobą, umyjesz mi plecy ` zaśmiał się `


- No dobrze. ` uśmiechnęłam się `


***


Oczami Wiktori.


Gdy wróciła już do pokoju w hotelu, poszła spac śniło jej się że była w jakimś ciemnym korytarzu który nie miał końca, gonił ją jakiś ciemny cień większy od niej, Roberta i innych dużych osób. Nagle obudziła ją głośna muzyka


- Co do .. ?! – krzyknęła zdezorientowana.


- No co ? – Robert zaśmiał się serdeczne.


- DJ Robcio? – Kochańska spojrzała na niego, odzyskując już swój humor.


- No a jak! – uśmiechnął się do niej i nucił piosenkę.


- No będą cycki ! - uradowana złapała się za koszulkę, ale mimo niezadowolenia Roberta nie zdjęła jej.


- No ej! – Lewy zrobił podkówkę. Przybliżył się do niej. - No bo jak nie ma cycków, to nie będzie pompy.


- Pompę to masz na działce. Taka fajna woda z niej leci, wiesz? – uśmiechnęła się do niego, a on przewrócił oczami.


- Kocham cię, wiesz? – uśmiechnął się do niej. Zmniejszał odległośc między nimi i pociągnął ją za koszulkę. Wiktoria przygryzła wargę. Lewy kontynuował i pozbywał się kolejnych części jej garderoby. Ona nie pozostawała dłużna. Całowała go po każdym możliwym miejscu, pokazując jak bardzo go kocha.






- Ej, chodźmy do kina, co? – spytała Wiktoria, leżąc na półnagim ukochanym.


- A tobie co? Weźmiesz sprzęt od naszego melanżownika i będziesz miała kino w domu.. – wzruszył ramionami. – Zrobię zamieszanie tylko w tym kinie..


- Ojejku, zrobimy tak, żeby nikt się nie kapnął. No dalej, chodź. – prosiła. Chciała po prostu wyjść stąd i zobaczyć coś innego, niż hotelowe ściany. Spojrzała na niego wzrokiem pełnym nadziei i błagania.


- No dobrze, już dobrze. Ubieraj się, ja przez internet sprawdzę co grają i najwyżej zarezerwuję już bilety. – odparł, a Wiktoria uwiesiła mu się z piskiem na szyi. Poszła do łazienki i przebrała się w wygodne, zwiewne ciuchy, które podkreślały jej figurę. Pomalowała delikatnie oczy, poprawiła rzęsy i popsikała nowymi perfumami, które dał jej Robert. Nie pamiętała nawet z jakiej okazji, możliwe, że jej po prostu nie było. Lubiła kiedy ktoś obdarowywał ją prezentami, ale nie chciała, żeby były one zbyt drogie. Takie drobne upominki, jakimi są perfumy zupełnie jej wystarczały. Po kilkunastu minutach wyszła z łazienki.


- I co grają? – zagadnęła siadając obok ukochanego i spoglądając na ekran.


- Niestety same horrory. Znaczy dla mnie fajnie, ale dla ciebie chyba mniej.. – zerknął na nią.


- No tak, masz rację. Ale horror też może być, ale pod jednym warunkiem. – Lewandowski spojrzał na nią pytającym wzrokiem. – Że pójdziemy tam z naszą paczką. – dokończyła z uśmiechem. Wiedziała, że przy Wasylu, czy Kubie nie będzie bała się tego, co jest na ekranie, ale będzie świetnie się bawiła ze swoimi znajomymi.


- Okej, to ja pójdę spytac się co sądzą o tym pomyśle. – powiedział Lewandowski i zostawił swoją wybrankę samą w pokoju. Po niecałej minucie stał już przed drzwiami Wojtka. Zapukał do nich i kiedy usłyszał, że może wejść, otworzył je.


- Czego tu lamusie? – zaśmiał się Wojtek.


- Wiktoria wpadła na pomysł, żebyśmy wszyscy razem poszli do kina. Na horror. – dokończył, bo wiedział, że to ostatnie mu się spodoba i wpłynie na jego decyzje.


- Okej, a z kim dokładnie? – uśmiechnął się. – I kiedy?


- Myślę, że standardowo. Ty, ja, Wika, Van, Przemek, Wasyl, Kuba no i Piszczu. Ale Łuki chyba nie pójdzie, bo z tego co wiem Ewcia złożyła mu wizytę. – tutaj spojrzał znacząco na kolegę.


- Ma się rozumieć. – podłapał Wojtek.


- No i za pół godziny wychodzilibyśmy, żeby jeszcze odebrać bilety. – dodał. Muszę mieć odpowiedzi od wszystkich, bo nie wiem ile ich zarezerwować. Cho no, pomożesz mi ich namówić. – tak jak postanowił Lewandowski, tak i zrobili. Po 5 minutach Robert wrócił do pokoju, gdzie ujrzał leżącą na łóżku ukochaną.


- Stało się coś, kotek? – spytał, martwiąc się, że coś nie tak jest z jego dziewczyną.


- Nie, czemu? Tak mnie jakoś zmuliło. – uśmiechnęła się. – I jak? Zgodzili się? – spytała zaciekawiona.


- Tak, wszyscy oprócz Piszczka, bo do niego Ewa przyjechała. – odparł. Usiadł przed laptopem i z powrotem załadował stronę, żeby zarezerwować bilety dla reszty.






Wszyscy zakupili sobie po popcornie i dużej coli. Po paru minutach oczekiwania, mogli wejść do Sali, gdzie od razu przepychając się zajęli swoje miejsca. Robert złapał Wiktorię za rękę i byli gotowi na seans. Wasyl przepychał się z Wojtkiem i cola tego pierwszego wylądowała na kroczu Szczęsnego.


- Zabije cię debilu! Wygląda jakbym nie doleciał do toalety.. – narzekał bramkarz. Faktycznie, wyglądało to bardzo zabawnie.


- Następnym razem kupię ci na urodziny pampersy, nie martw się kochany. Każdemu może się zdarzyć. – nabijał się Lewandowski, który został ostro skarcony wzrokiem poszkodowanego.


- Ej, Wojtek. Może skorzystasz z okazji, że jest ciemno i pójdziesz do łazienki? – wpadła na rewelacyjny pomysł panna Kochańska.


- W sumie.. – Szczęsny westchnął i szybko wstał, żeby zdążyc przed rozpoczęciem filmu. Kiedy schodził do wyjścia ewakuacyjnego, przez te same drzwi weszła Samanta, która wpuściła trochę światła z holu i na nieszczęście bramkarza spostrzegła jego wielką plamę. Obleciała go od stóp do głów, z rozbawionym wzrokiem.


- A tobie co? Przestraszyłeś się reklam, kochany? – nabijała się z niego młodsza panna Polak.


- To wszystko przez Wasilewskiego.. – burknął.


- Czyli to on jest taki straszny? – Samanta nadal miała dobry humor i nadal naigrywała się z Wojtka.


- Straszniejszy niż myślisz. – lekko się uśmiechnął. – Okej, ja idę do tej cholernej łazienki.


- A mogę pójść z tobą? – spytała, patrząc na niego.


- Jeśli chcesz, to możesz. – odparł lekko zdziwiony i uśmiechnął się do dziewczyny.


________________________________________________________________


To Wiktoria napisała pół rozdziału, więc to jej robota. Będzie więcej rozdziałów z Wiktorią :* Dziękuje:*





10 komentarzy:

  1. nie ma za co :** achh, i te moje sceny +18.. *.* :D

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo podoba mi się to, co napisane zostało oczami Wiktorii . ta druga autorka świetnie pisze. ♥ LEWiciA - jak najwięcej pisz , uwielbiam cię ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahah, może niech przejmie mojego bloga ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością ma lepsze predyspozycje do tego, żeby tutaj pisać . ona chociaż umie to robić .. A przez ciebie przemawia zazdrość bo powiedziałam, że wolę ją a nie ciebie

      Usuń
    2. To czytaj jej bloga, a nie mój. Nie przemawia przeze mnie zazdrość. Wiem że nie umiem pisać blogów, ale nie dołuj mnie bardziej... ;c

      Usuń
  4. Cudo chcę więcej ;D
    http://two-love-one-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń